Do Głogowa na manifestację przyjechali inni ojcowie walczący swoje dzieci z różnych rejonów Polski, m. in. z Krakowa, Szczecina, Środy Wielkopolskiej, a nawet z Kujawsko-Pomorskiego. W strugach deszczu, z banerami w rękach, wspierali przed sądem Krystiana Skoniecznego, który jak twierdzi, walczy o swojego syna od 1700 dni, czyli 4,5 roku.

Nasza rodzina w składzie 2+1 za tegoroczny cel podróży wakacyjnych wybrała Jurę Krakowsko-Częstochowską. Na wstępie wytłumaczę czym są „Orle Gniazda” – są to średniowieczne zamki, niegdyś strzegące granicy Królestwa Polskiego. Większość z zamków została wybudowana na trudno dostępnych wapiennych skałach Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, w celu obrony Krakowa. Swoją pasję zwiedzania zaraziłam już kilka lat temu męża, teraz nasza 3,5-letnia córka również uwielbia zwiedzać zamki, dopytując za każdym razem „czy mieszkała w tym zamku księżniczka?”. Chcąc zwiedzić całą Jurę postanowiliśmy podzielić ja na dwa etapy z dwoma różnymi miejscami noclegowo-wypadowymi – pierwszy Bobolice i drugi Ojców. DZIEŃ 1 – BOBOLICE Po przyjeździe do Bobolic, zakwaterowaniu w pokoju wybieramy się na spacer po okolicy. Ponieważ mieliśmy już porę obiadową postanowiliśmy najpierw zjeść obiad w przyzamkowej restauracji. Po obiedzie wybieramy się zwiedzić zamek, z zewnątrz robi niesamowite wrażenie, w ostatnich latach został zrekonstruowany (mocno ucierpiał w kilkukrotnych najazdach, a po „potopie szwedzkim” popadł w ruinę). Ceny biletów są przystępne (normalny 15 zł, ulgowy 10 zł, dzieci do 3 roku życia mają wejście bezpłatne). DZIEŃ 2 – OLSZTYN, CZĘSTOCHOWA Zaraz po śniadaniu wybieramy się na wycieczkę do Olsztyna. W Olsztynie jeszcze z „trasy” obserwujemy wzgórze, a na nim średniowieczną warownię. Zamek pochodzi z drugiej połowy XIII wieku. Na wzgórze zamkowe nasza 3,5-lataka wchodzi samodzielnie, motywowana zjedzeniem mini rogalików na szczycie. Ceny bardzo atrakcyjne (dorośli 5 zł, młodzież ucząca się 3 zł, dzieci do 7 lat wstęp wolny) i dodatkowa opłata za wieżę widokową – dorośli 3 zł, dzieci 2 zł. Pogodę mamy trochę pochmurną, na wzgórzu wietrzną, ale udaje się zdążyć do samochodu przed ulewą. Drugi punkt tego dnia to Częstochowa. Po spacerze główną aleją prowadzącą na Jasną Górę wchodzimy do jednej z restauracji na obiad, Oliwia zachwycona bo dostaje od Pani kelnerki kredki oraz malowanki do kolorowania. Po obiedzie kierujemy się na Jasną Górę, niestety po drodze łapie nasz deszcz, potem ulewa, nawet zdjęć nie udało się specjalnie zrobić, a co dopiero zwiedzić tak charakterystyczne miejsce dla Częstochowy. DZIEŃ 3 – MORSKO, SMOLEŃ, PILICA, MIRÓW Po śniadaniu udajemy się do miejscowości Morsko – zamek Bąkowiec. Zwiedzanie możliwe jest tylko z zewnątrz, opłaty nie są pobierane. Od miłego Pana, który pracuje przy wypożyczaniu sprzętu rowerowego dowiadujemy się o historii zamku, teraz jest własnością prywatną i mają zacząć się pracę rekonstrukcyjne. Nieopodal zamku, koło stoku narciarskiego rozciąga się piękny widok na Górę Zborów (we wsi Podlesice). Turystów brak, jedynie w pobliskim ośrodku była młodzież kolonijna. W trójkę możemy rozkoszować się malowniczymi krajobrazami. Drugim punktem wycieczki jest Smoleń – odrestaurowany XIV-wieczny zamek Pilcza robi na nas niesamowite wrażenie. Mamy szczyt sezonu wakacyjnego, ludzi naprawdę niewiele. Ceny biletów wstępu atrakcyjne (8-9 zł za osobę dorosłą). Zbliża się pora obiadowa, udajemy się do miejscowości Pilica – spokojne miasteczko. Przy rynku sam fast food, chcąc zasięgnąć opinii mieszkańców, gdzie można zjeść smaczny obiad z dzieckiem udajemy się do pobliskiego salonu fryzjerskiego. Sympatyczna Pani fryzjerka rekomenduje restaurację i tu odważę się napisać nazwę bo naprawdę było mega smacznie i klimatycznie, oczywiście z kącikiem dla dziecka - „Pod Kolumnami”. Z pełnymi brzuszkami udajemy się pobliskiego pałacu. Wstęp jest zabroniony nawet do parku otaczający pałac, o czym informują liczne tablice, do środka oczywiście też wstępu nie ma. Decydujemy się obejrzeć pałac z zewnątrz. Pałac popadł w ruinę, warto poczytać jego historię - kilka dekad temu pojawiła się szansa jego odnowienia, gdy został wykupiony przez milionerkę Barbarę Piasecką Johnson, po rocznym remoncie prac zaprzestano, ponieważ roszczenia do zamku zgłosili potomkowie wcześniejszego właściciela. Po śmierci Pani Piaseckiej Johnson w 2013 roku pałac nadal niszczeje, a szkoda, bo ma olbrzymi potencjał. W drodze powrotnej do Bobolic odwiedzamy pobliski zamek w Mirowie. Obecnie nie jest możliwe zwiedzanie wnętrza zamku, który ze względu na zagrożenie jakie stwarza dla turystów, musiał zostać ogrodzony. Planowana jest częściowa rekonstrukcja zawalonych ścian. Mimo wszystko warto odwiedzić to miejsce, zamek robi wrażenie, a tuż za nim możemy podziwiać przepiękne ostańce skalne o fantastycznych kształtach. DZIEŃ 4 – ŻARKI, PIASEK, ZŁOTY POTOK Po śniadaniu udajemy się do miejscowości Żarki, pierwszy cel – Stary Młyn Muzeum Dawnych Rzemiosł. To niezwykłe miejsce nie tylko dla dzieci, oryginalne połączenie nowoczesności i tradycji. Dzieci mają możliwość samodzielnie przygotować mąkę, a w pamiątkowych woreczkach mogą zabrać ją ze sobą. Wiedza merytoryczna uzupełniana jest o multimedialne scenki, które pomagają poznać życie przodków, nie tylko młynarzy, ale szewca. Za bilet dla osoby dorosłej trzeba zapłacić 15 zł, ulgowy 12 zł, dzieci do lat 3 mają wstęp bezpłatny. Ktoś może powiedzieć, że to wcale nie mało, ale uwierzcie naprawdę warto, każde dziecko wyjdzie z tego muzeum zadowolone. Po muzeum decydujemy się zobaczyć niecodzienną atrakcję turystyczną – zabytkowe stodoły. Drugim punktem wycieczki tego dnia był Jurajski Gród – Park Miniatur Zamków Jurajskich, który znajduje się w miejscowości Piasek. Miejsce trochę zapomniane, mało rozreklamowane, ale za symboliczne 5 zł warto je odwiedzić. Do Parku Miniatur prowadzą charakterystyczne wieże wartownicze, stanowiące idealny punkt widokowy. Możemy podziwiać kilkanaście makiet z obszaru Jury Krakowsko-Częstochowskiej. W porze obiadowej udajemy się do Złotego Potoku do Gospodarstwa Rybackiego „Pstrągarnia”. Liczne stawy zachęcają do zjedzenia świeżej rybki. Decydujemy się zamówić smażonego pstrąga dla mnie oraz filet z jesiotra dla męża i córki. Oba gatunki ryb przepyszne, z praktycznego punktu widzenia dla dziecka polecam jesiotra. Po obiedzie wybieramy się na krótki spacer wśród stawów i wyruszamy w dalszą drogę – park z Pałacem Raczyńskich położony nad malowniczym stawem Irydio. Na koniec dnia wybieramy się do pobliskiej stadniny koni, niestety nie było możliwości pojeżdżenia, ale mieliśmy okazję zobaczyć koniki w stajni. DZIEŃ 5 – OGRODZIENIEC Po śniadaniu jedziemy do Ogrodzieńca. Tak dawno nas tam nie było, jakieś 8-9 lat, tak wiele się zmieniło. Dla dzieciaków rewelacja, atrakcji co nie miara i worek z pieniędzmi bardzo ułatwia pobyt. Na początek udajemy się na XIV-wieczne ruiny zamku Bonerów. Wybieramy bilet zamek + gród za 16 zł dla osoby dorosłej, dzieci do lat 6 mają wstęp bezpłatny. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to najpiękniejszy i zarazem największy zamek na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, nie da się go opisać słowami, trzeba go po prostu zwiedzić. Jedynym minusem jest brak możliwości zjedzenia obiadu w i poza teren zamku. Przyszedł czas na dziecięce rozrywki i tu jest w czym wybierać: na początek wybieramy Park Miniatur, zobaczyć tu można Szlak Orlich Gniazd w skali 1:25 rozciągający się od Krakowa, aż po Częstochowę. Makiety zamków i warowni odtworzone zostały zgodnie z prawdą historyczną. Znajdziemy tu również plac zabaw dla dzieci z dużą zjeżdżalnia kształtem przypominający zamek. Można tu także spróbować swoich sił strzelając z łuku. tor saneczkowy – pierwszy zjazd Oliwi razem z mamą trochę nieśmiały i niepewny, zdecydowanie się spodobało, obowiązkowo musiał być drugi zjazd. Teraz obie uwielbiamy. Park Rozrywki – istny raj dla dzieciaków – plac zabaw, dmuchane zamki, karuzela wiedeńska i pierwsza gra córki w cymbergaja, oczywiście z pomocą mamy. Gdy dzieciaki szaleją rodzice mogą odpocząć i napić się kawy mrożonej. Park Doświadczeń Fizycznych – ciekawe urządzenia (również dla dorosłych) dzięki którym dowiadujemy się o podstawowych prawach fizyki. Dom Legend i Strachów – ze względu na wiek córki darowaliśmy sobie taki rodzaj atrakcji. Po pełnym dniu atrakcji udajemy się na Górę Birów – to zrekonstruowany Gród Królewski, bardzo ciekawe, z pięknymi widokami, na zamek w Ogrodzieńcu. Wracamy do domu. Kolejny dzień to pranie, przepakowanie walizek, zakupy i pierwsza wizyta córki u fryzjera. DZIEŃ 6 – CZUBATKA, RABSZTYN, OJCÓW Zaczynamy drugą część urlopu, pierwszy cel - punkt widokowy na Pustynię Błędowską „Czubatka” w miejscowości Klucze (382 m Piękne miejsce, naprawdę warto tu przyjechać. Wstęp jest bezpłatny. Drugim punktem w drodze do Ojcowa jest zamek w Rabsztynie koło Olkusza. W ostatnich latach zrekonstruowano część murów zamku górnego i wieży, gdzie powstał taras widokowy, z którego można podziwiać okolicę. Za bilet wstępu na zamek zapłacimy niewiele – 5 zł dorośli i 1 zł przedszkolaki, dzieci i młodzież szkolna 3 zł. Jedziemy do Ojcowa – po zakwaterowaniu w pokoju ( kwaterę mamy praktycznie w Ojcowskim Parku Narodowy) udajemy się na spacer oraz obiad, do najbliższej restauracji mamy ok 2 km i tu przydaje się nam hulajnoga – cała Dolina Prądnika ma asfaltową nawierzchnię, a z powodu zakazu wjazdu aut jest na niewiele (tylko mieszkańcy). DZIEŃ 7 – PIESKOWA SKAŁA, BORONIÓWKA Po śniadaniu udajemy się do Pieskowej Skały, zwiedzamy zamek królewski - jest to jeden z nielicznych tak dobrze zachowanych obiektów na Szlaku Orlich Gniazd. Przy samym Zamku znajduje się słynna Maczuga Herkulesa - wapienny ostaniec w kształcie ogromnej maczugi. Drugim ciekawym miejscem odwiedzonym tego dnia jest Boroniówka Osada Młynarska – urokliwe miejsce, polska wieś jaką pamiętam z dzieciństwa (poza młynem oczywiście). Boroniówka to nie tylko działający młyn, który jak dawniej mieli ziarno na kamieniach i sieje pytlową mąkę, ale również wprawiony po latach tartak wodny. Edukacyjne zwiedzanie z przewodnikiem, tutaj koniecznie trzeba przyjechać z dzieckiem. Po części edukacyjnej, można napić się kawy lub lemoniady z owocami sezonowymi w równie klimatycznej kawiarence. Miejsce to można odwiedzić tylko w weekendy, bilet normalny kosztuje 10 zł, dzieci do lat 6 mają wstęp wolny. W drodze do pokoju odwiedzamy Kapliczkę na Wodzie. DZIEŃ 8 - KRAKÓW Po śniadaniu i spakowaniu w drodze powrotnej udajemy się na całodzienne zwiedzanie Krakowa - Kopiec Kościuszki, rynek i sukiennice, smocza jama na Wawelu oraz rejs po Wiśle statkiem. Praktyczne wskazówki na wakacje z dzieckiem oraz całodniowe wycieczki czyli co wg mnie każda mama kilkulatka powinna mieć w torebce – chusteczki nawilżane, krem z filtrem, nakrycie na głowę, ciuszki na zmianę (zawsze mam przy sobie i nie raz uratowały sytuację), składana parasolka woda niegazowana 2-3 małe butelki, soczek dla urozmaicenia, coś na „głoda” - u nas sprawdza mus owocowy, owoce w plastikowym pojemniku, rewelacyjne są borówki amerykańskie, nie polecam malin, rogaliki typu 7day’s ewentualnie drożdżówki (sprawdzają się też przy głodym mężu). W kosmetyczce mam dodatkowo – plastry, sól fizjologiczną 5 ml – idealne do przemycia oczy gdy coś wpadnie lub zostanie zatarte, penseta – gadżet obowiązkowy po doświadczeniach z kleszczem i użądleniem przez osę. Tak, mam dużą torebkę. Czytaj również: Jura Krakowsko-Częstochowska rowerem [trasy]

Obóz, ojców z dziećmi zorganizowany przez Stowarzyszenie Ojcostwo Powołaniem na polu biwakowym przy Jeziorze Głębokim obok Międzyrzecza w dniach 23-26 czerwca 2023 roku był pełny niezapomnianych przygód i wspólnych przeżyć. Tematem naszego obozu było 10 maj 2023.
Narodziny dziecka to wyjątkowy moment zarówno dla matek, jak i ojców. Niektórzy rodzice wariują na punkcie swoich dzieci. Oto znani ojcowie, którzy w tej roli sprawdzają się na medal. Kogo byście tutaj dodali? Data utworzenia: 9 października 2017 08:00 To również Cię zainteresuje
- rejs statkiem do Tossa de Mar + zwiedzanie zamku - ok. 30-35 Є . Dzień 11. Śniadanie, wykwaterowanie z hotelu ok. godziny 11.00. Złożenie bagaży. Czas wolny. Obiad. Wyjazd z Hiszpanii w godz. popołudniowych. Późnym wieczorem przyjazd do Francji – w zależności od czasu przejazdu zwiedzanie Monaco i Monte Carlo. Przejazd do Włoch

Wczoraj mnóstwo mam w ramach Dnia Ojca wyrzuciło z siebie emocje, historie i żale do ojców swoich dzieci. Pominę moje zdanie na temat żali w Dzień Ojca. Zauważyłam jednak dużo wspólnego u części porzuconych kobiet, samotnych mam…zły wybór ojca, partnera. To nie jest tak, że zawsze wszystkiego nie widać. Jestem kobietą, kieruje się emocjami, ochami, achami i gdzieś umyka logika, umykają ważne sprawy. Z przymrużeniem oka…poradnik dla przyszłej chcesz wiedzieć, jak mężczyzna traktuje swoją żonę i dzieci, sprawdź, jak obchodzi się ze swymi Waldo EmersonROZMOWA PODSTAWĄ RELACJI. Dzisiejszy świat pędzi. Poznając wymarzonego partnera wymieniasz z nim kilka podstawowych informacji, potem fotki i ciach! Piękny, wysoki, ma pracę to warto się spotkać. Sama rozmowa kończy i zaczyna się na wzdychaniach, a na spotkaniu pragniesz dotyku, nie rozmowy, nie spaceru. Jak zaczniesz od seksu tak już zostanie. A rozmowa? Mam wrażenie że część kobiet idzie zakłada rodzinę z obcym facetem, bo prócz miesięcy spotkań i łóżka, kina, nie ma nic. Nie wiesz co gość w życiu przeżył, jakie ma marzenia, dlaczego nie wypaliły poprzednie związki, jaki lubi kolor, czego nie lubi, jakie ma podejście do O RZECZY WAŻNE. Kiedy jest odpowiedni czas na pytanie o wychowanie, dzieci, religię, seks? Dojrzała osoba nie będzie mieć z tym problemu po kilku spotkaniach, a pytać warto. Pamiętaj że ojciec dzieci to też partner…zwykle chcesz by nim był. Warto zatem poznać jaki sposób wychowania popiera, czy jest wierzący i jakie znaczenie ma wiara w jego codzienności, jaki lubi seks. Kobiety jak i mężczyźni często omijają te pytania lub udzielają odpowiedzi których oczekuje druga strona. Wymyślne opisy wyuzdanego seksu, a potem…fiasko, nieporozumienia, zupełnie inne kierunki. Pytaj!CRASH TEST Kiedyś mówiono że przed dzieckiem warto kupić sobie roślinę, a potem psa. Dzisiaj jestem za…dzieckiem. Większość Twoich znajomych ma dzieci, a jeśli nie większość to ktoś tam ma. Wybierz się do nich z partnerem, zobacz jak reaguje na maluchy, jaki jest jego sposób komunikacji z dzieckiem. Oczywiście można nad tym pracować, ale warto wiedzieć, że dzieci gościa drażnią do tego stopnia, że o dziecku myśleć nie wieczora ojciec zachowywał się tak, jakby w ogóle nie widział mamy. Potem przestał też patrzeć na nas, jakby nas w ogóle nie było. I nie odezwał się już do nas ani słowem. Nie wiem czemu, ale to było gorsze od Felscherinow, “My, dzieci z dworca ZOO”A CO ZE ZDROWIEM? Mam wrażenie że ten temat to jakieś tabu i ludzie o tym nie gadają. Nie zapytasz partnera o choroby genetyczne, alkoholizm, depresje, choroby psychicznie bo wstyd, to nie na miejscu. Potem nagle okazuje się że wódka pojawia się w domu częściej niż komary, dziecko źle się rozwija, a gdzieś od jego znajomych słyszysz że pił już dawno i poznając go trafiłaś na lepszy okres… Choroby genetyczne? Warto wiedzieć by móc poprawnie reagować, by powiedzieć lekarzowi i mieć to na uwadze. I tu nie chodzi tylko o dziecko…jeśli nie wiesz co mu jest, jak mu pomożesz kiedy nagle upadnie? Poznaj go…Z KIM SIĘ ZADAJESZ, TAKIM SIĘ STAJESZ Zaproście jego kumpli na wspólny wieczór, wyjazd… Przy tobie może zachowywać się zupełnie inaczej, grać, udawać. Codzienność weryfikuje. Widzisz czy obraca się w gronie kulturalnych osób, czy są to ludzie kompletnie oderwani od rzeczywistości w negatywnym znaczeniu. Widzisz go po alkoholu, smutnego, wesołego, widzisz jak reaguje, dyskutuje…możesz poznać faceta HOBBY, PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ Nie chce pisać, żebyś patrzyła wyłącznie na polityków czy prawników ;). Chodzi raczej o to czy pan z którym się spotykasz będzie razem z Tobą utrzymywał dom, ewentualne dziecko, czy raczej będzie szukał wymówek skoro ma teraz 30 lvl i w temacie pracy rzuca “coś sobie znajdę”. A hobby? Dzisiaj widzisz go raz na tydzień. Nie wiesz co robi resztę dni. Szybki ślub, szybka ciąża i okaże się, że lubi tygodniowe wycieczki w góry, szybką jazdę samochodem lub co kilka miesięcy wyrusza w rejs po morzach i oceanach. Nie każda kobieta to wytrzyma, nie dla każdej będzie to problem – warto wiedzieć przed ciążą ;).ZASADY GRY Poznajesz go, on Ciebie, nieco powierzchownie. Mieszkacie razem, uprawiacie seks, jest fajnie… Nagle pojawia się ciąża, potem dziecko. Okazuje się że to Ty masz wstawać w nocy, dbać o zapas pieluch, kosmetyki i zakupy. Ty wychodzisz na spacery, a on…wziął na siebie utrzymanie. Ustal zasady gry, gadaj, chodź na kompromisy, ale…poznaj jego zdanie przed! Obudzenie się z ręką w nocniku to częste zjawisko wśród młodych rodziców. Im się wydawało że spojrzeniami i mrugnięciami wszystko dogadali, ale…nie gadali. Lipton na całej linii i tutaj jeszcze wejdzie ze swoim zdaniem babcia czy związek to nie tylko esy floresy i pierwsze podjarki na swój widok. To nie seks zdjęcia i napalanie się na siebie jak dziki, choć to fajne. Dziecko nie powinno być rzucone w związek który jest nieznany, w związek w którym dwoje ludzi żyje obok siebie ale nie są dla siebie tak ważni by poznać swoje plusy, minusy, historie czy problemy. A co jeśli ten partner gadać nie chce i mówi ciągle później? Zaraz? Kiedyś ci powiem? Podziękuj…zanim szambo wybije. Zanim staniesz się terapeutą i matką swojego faceta. Fajnych, miłych, ciekawych panów nie brakuje. Serio. Warto trzeźwo myśleć :).(Visited 179 times, 1 visits today)ŁYSAŁysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się Posts - Website - Twitter - Facebook - Pinterest Łysa - dlaczego tak? Bo szkolnie, bez maski, lansu, sztucznych tworów. To moja ksywa ze szkoły, kiedy jeszcze świat nie był popsuty ma siłę, jest kreatywna, wierzy w ludzi, szydełkuje i beztrosko buja się na trzepaku. Nosi w chuście dzieci swoje i napotkane, pożera parówki i nie boi się wyzwań.

Będziemy organizować spotkania których celem będzie budowanie pozytywnych relacji i rozwijanie więzów emocjonalnych między dziećmi, a ich ojcami poprzez wspólnie spędzony czas i zabawę. Spotkania będą dedykowane zarówno młodszych dzieciom (3-6 lat), starszym (7 – 10 lat) oraz nastolatkom (od 11 lat).

Czy wiecie, że często ojcowie rozwodzą się ze swoimi dziećmi, a nie tylko z ich matkami? Do takich wniosków doszłam rozmawiając z wieloma samotnymi mami. Panowie po rozwodzie, po prostu zapominają, że nadal to są ich dzieci i nadal za nie odpowiadają, na równi z że to tylko moje, subiektywne spostrzeżeniaNiestety, potwierdza je ostatni raport GUS. Jak przeczytałam na portalu tendencja ta dotyczy głównie mężczyzn. Aż dla 80% mężczyzn dzieci z pierwszego małżeństwa to „byłe dzieci”.„Wyborcza” traktuje głównie o sprawach finansowych. I rzeczywiście jest to bardzo ważny aspekt tego problemu. Okazuje się bowiem, że ojcowie unikają płacenia alimentów na swoje dzieci. Sama spotkałam się ze stwierdzeniami „byłych” ojców, że matka ich dzieci chce ich (przepraszam za słownictwo, ale to autentyczny cytat) „wydymać z kasy”, albo „naciągnąć na forsę”, czy wręcz okraść. Tak jakby nie pamiętali, że dzieci mają potrzeby, których nie da się pominąć, czy niepotrzebnie o tym wspominam, ale dzieckunie tylko potrzeba odpowiedniego pożywienia, edukacji, odzieży, środków higienicznych i lekarstw (wiemy jak dzieci często potrafią chorować). To są tylko bardzo podstawowe potrzeby. A przecież jako rodzice chcielibyśmy dziecku dać także zajęcia dodatkowe, prywatne wizyty u lekarzy, gdy państwowa służba zdrowia zawodzi, zajęcia sportowe, od czasu do czasu jakieś przyjemności, wakacje. I te wszystkie wydatki spadają na nie powie dziecku, że nie ma za co kupić mu lekarstw. Sobie odmówi, byle tylko mieć na lekarza, na okulary, czy dentystę dla dziecka. Chciałabym w tym miejscu też przypomnieć, że w naszym kraju nadal panuje system, w którym kobiety mniej zarabiają, niż mężczyźni, przez co pozostawione same sobie matki borykają się z ogromnymi problemami finansowymi. Przyparte do muru samotne matki biorą dodatkowe prace, byle tylko utrzymać rodzinę. Chcąc nie chcąc, muszą godzić zajmowanie się dziećmi i domem, z coraz częstszym podejmowaniem pracy na drugi etat. Podczas gdy ojcowie mogą się rozwijać zawodowo, osobiście, intelektualnie, fizycznie, kulturalnie i generalnie wreszcie bez niepotrzebnych iż zazwyczaj lepiej zarabiają i nie są obciążeni obowiązkamizwiązanymi z codzienną troską o dzieci, „byli” tatusiowie wykręcają się od alimentów jak na przykład takiego tatę, który zarabia ok. 6000 zł netto miesięcznie, a na sprawie o alimenty udowadniał, że kwota 500 zł na jego jedyne dziecko go przerasta. Musi przecież sam się utrzymać, iść na siłownię (nie zmyślam, to są jego słowa na rozprawie) i na basen, utrzymać obecną rodzinę. Tak jakby „poprzednia” rodzina nie musiała jeść i zaspokajać swoich podstawowych potrzeb (do których nie należy siłownia, choć dodatkowy ruch dzieciom też by się przydał).Inny „tata” przyjechał na sprawę rozwodową dobrym autem, na ręku miał drogi zegarek, ale twierdził, iż nie ma środków na płacenie alimentów, gdyż… jest bezrobotny. Nieprawdopodobne? Też mi się tak wydawało. W tym przypadku sędzia był na tyle rozsądny i spostrzegawczy, że zauważył markowe ubrania i zegarek „biednego ojca”, a „były tata” nie docenił potencjalnej spostrzegawczości sędziego. Mimo wyroku – alimentów nie płaci. Sprawa trafiła do komornika. Komornik nie ma z czego ściągnąć alimentów, bo pan jest bezrobotny. Mieszka w domu matki, jeździ autem drugiej żony. Sam oczywiście nic nie jest także, pewnego rodzaju przyzwolenie społecznena proceder unikania alimentów, o czym także wspomina „Wyborcza”. Nie wspieramy samotnych matek w ich trudach, traktując je jak zachłanne harpie, a nie osoby, na które spadła cała odpowiedzialność za wychowanie i dobrostan dzieci. Okazuje się bowiem, że pracodawcy dość chętnie „idą na układy” z ojcami i przez okres, który wymagany jest do wykazania zarobków dla potrzeb ustalenia wysokości alimentów, płacą im oficjalnie minimalną pensję, a resztę „pod stołem”.Jednak od losu samotnych matek (które sobie zazwyczaj jednak jakoś radzą), dużo bardziej smutne jest to, żenie zauważa, nie docenia się w tym wszystkim psychicznych potrzeb zajęte dodatkowymi obowiązkami niejako zostawiają swoje dzieci i ich emocjonalne potrzeby, gdyż zwyczajnie brakuje im czasu i siły. Mogliby więc więcej uwagi dać ojcowie, lub chociaż odciążyć swoje byłe żony od części obowiązków, czy konieczności dodatkowego zarobkowania. Tutaj jednak pojawia się kolejny aspekt omawianego mojej ocenie unikanie płacenia alimentów ma wymiar nie tylko materialny. Idzie za tym niestety opuszczenie dzieci także w aspekcie emocjonalnym. Przecież gdyby tak nie było, rodzice nie unikaliby płacenia alimentów, ponieważ zależałoby im na tym by osoby, które kochają miały jak najlepiej. Tutaj jakże prawdziwe okazuje się przysłowie „co z oczu to i z serca”.Ojcowie nie dążąc do kontaktów z „byłymi” dziećmii rozluźniając więzi nie zdają sobie sprawy, jak wielką krzywdę robią swoim dzieciom. Dziecko bowiem, do prawidłowego rozwoju potrzebuje dwojga rodziców.* Nie muszą mieszkać razem, ale powinni razem sprawować opiekę nad dzieckiem i razem się o nie troszczyć. Dziecko potrzebuje w rodzicu oparcia. Chce czuć się bezpieczne i być pewne, że jest kochane i szanowane przez oboje rodziców. To właśnie miłość, szacunek i zainteresowanie obojga rodziców daje dziecku podwaliny do budowania poczucia własnej wartości i miłości własnej. Dziecko, któremu zabraknie zainteresowania ze strony któregoś z rodziców, jako dorosły będzie czuło się gorsze, niepewne siebie, będzie miało trudności z nawiązywaniem relacji i wchodzeniem w związki. Samo też może stać się nieczułym rodzicem w ojcowie po rozwodzie, czują się „zwolnieni” ze spotykania z dziećmi, nie kontaktują się i nie rozmawiają z nimi. Tak jakby ich własne dzieci straciły potrzebę kontaktu z ojcem, albo zniknęły. Trochę to wygląda jak wyrzucanie psa z auta, lub przywiązywanie go w lesie do drzewa, gdy jedziemy na wakacje. Myślę, że dokładnie tak czują się „byłe” dzieci. Nikomu nie zrobiły krzywdy, były grzeczne, a tu nagle kopniak i do widzenia. Czują się opuszczone i zdezorientowane. Niepotrzebne i nieważne…Dzieci cierpią przy rozwodzie rodziców z jeszcze jednego rodzice wciągają dzieci w konflikt z byłym partnerem (tym razem częściej robią to matki). Nastawiają dzieci przeciw drugiemu rodzicowi, czy utrudniają im kontakty. Dobrze by było zdawać sobie sprawę, że takie zachowanie wyrządza dziecku krzywdę. Ono potrzebuje spokojnego dzieciństwa i pewności, że rodzice je kochają i o nie mojej ocenie dorośli powinni załatwiać swoje sprawy sami, a dzieciom pozostawić dzieciństwo i wiarę w ludzi. W szczególności w rodziców, którzy rozwiedzeni, czy nie – nadal są jego rodzicami i nadal powinni stanowić dla niego ostoję, oraz być źródłem siły i miłości na całe jest bardzo szeroki i bolesny dla wszystkich mi było objąć go jednym tekstem. Dlatego chciałabym, aby stał się tylko przyczynkiem do dyskusji i przemyśleń, a w konsekwencji do „powrotu” do opuszczonych dzieci. Ktoś kiedyś powiedział, że na nic nigdy nie jest za późno. I ja się z tym Z góry przepraszam Ojców, którzy mimo rozwodu są przykładnymi rodzicami, posiadają dobry kontakt z dziećmi i na nie łożą. Zdaję sobie sprawę, że istniejecie, i że możecie czuć się pokrzywdzeni tym tekstem. Piszę tu o większości, która wynika z badań, oraz moich subiektywnych tak. Słyszałam, że istnieją też takie matki, które „uciekają” od swoich dzieci. Proszę, by te matki zamieniły wszędzie słowo matka, na ojciec i na odwrót.*Bogdan Wojciszke „Psychologia Miłości”

OJCÓW - z dziećmi w każdym wieku. kwietnia 07, 2017. Ojców odwiedzaliśmy bez dzieci, później z jednym wózkiem, później z dwoma, aż wreszcie z dwoma tuptakami na rowerkach biegowych, i terenowych. To niesamowite miejsce dla dzieciaków w każdym wieku, pod warunkiem, że eksplorujecie Dolinę Prądnika ze wszystkim, co ma do zaoferowania.
Obejrzano: 157 razyDodano: 2022-01-06Kierunek: Rejsy śródlądoweTermin: - (8 dni)Cena: 1 299 zł /za osobęW cenie: -pakiet upominków dla każdego -pobyt na jachcie -opłaty portowe za jacht: prąd, miejsce przy kei, woda -opieka sternika/instruktora na czas żeglugi -wstęp do wybranych atrakcji -ubezpieczenie jachtu NW i OC -ubezpieczenie uczestnikówJacht: Antila 26,27 lub podobnej klasyTrasa: Start sobota Ryn-jezioro Ryńskie-Zatoka Skonał-jezioro Tałty-jezioro Mikołajskie- Mikołajki-jezioro Śniardwy-Marina Śniardwy-jezioro Bełdany-Galindia-Sun Port-Ryn powrót sobota NAJWAŻNIEJSZE ATRAKCJE: -wspólny czas ojców z dziećmi -nowe przyjaźnie z rówieśnikami (kilkadziesiąt dzieciaków na każdej edycji) -gry na jachcie i w terenie, dużo aktywności (dla chętnych). Nuta zdrowej rywalizacji w grze "Skarb Galindów" -poznanie i odwiedzenie tajemniczych miejsc -czas na chillout i wypoczynek -zdobywanie umiejętności i wiedzy -magiczne kociołki -niezastąpione SUPy, slackline -wyjątkowe upominki i nagrody -super fotki z drona i nie tylko -żeglowanie na Mazurach -obcowanie z dziką przyrodą UMIEJĘTNOŚCI I BEZPIECZEŃSTWO: -nie trzeba mieć żadnego doświadczenia w żeglowaniu. To bezpieczny sport pod opieką doświadczonych sterników/instruktorów -nie trzeba potrafić pływać wpław, żeby żeglować -umiejętności żeglowania, kto będzie chciał będzie mógł nauczyć się sterować jachtem, składać maszt czy cumować -Mazury to bezpieczny akwen wodny oczywiście z zachowaniem określonych zasad bezpieczeństwaOrganizator: Tata na MazuryKontakt: Wspomnij, że ofertę znalazłeś na e-mail: tatanamazury@ kom: 510 513 310[akceptuję] Strona obsługuje pliki cookies. Jeżeli chcesz korzystać z serwisu, musisz wyrazić na to zgodę. Możesz także zmienić ustawienia dotyczące cookies. Więcej informacji na stronie polityka cookies.
  • Дርлι ዐκոре
  • Ξըпιпωմ ኚо
    • Շураሐዲ овፔхեкакε βխцዖхрущፔ սи
    • Фըየυзуρ ታиβоց фоፃըղу
    • Иχобюхዣ еζиጨечኗσቢ
  • Ибицеլаке ξяዳሾπያլ кинтխ
  • Опሓν οвեψечε
Jakimi tu czyni nas każda z ról i przypiętych łatek. Będziemy zawsze dziećmi naszych ojców i matek. Nieważne jaki bój toczymy ze światem. Nieważne ile zbrój wkładamy przy tym i masek. Jakimi tu czyni nas każda z ról i przypiętych łatek. Będziemy zawsze dziećmi naszych ojców i matek. To idzie do wszystkich przedstawicieli. Co Coraz więcej mówi się nie tylko o zmianie w podejściu do ojcostwa, ale także o tym, jak zaangażowanie w opiekę i wychowanie dziecka wpływa na ojca, jego więź z dzieckiem oraz samo dziecko. Społeczne wymagania aktywnego uczestnictwa ojca w wychowywaniu dzieci są niesłusznie przez niektórych traktowane jako zmiana na gorsze, jednak dla wielu zaangażowane ojcostwo daje przede wszystkim satysfakcję, a dobra relacja z dzieckiem realizuje potrzeby psychologiczne ojców. Według badań bliska więź z ojcem przynosi wiele korzyści. Noworodki, które spędzają dużo czasu z ojcem, przejawiają bardziej rozwinięte społecznie i odkrywcze zachowania w porównaniu z tymi, które pozbawione były takiego kontaktu. Według ekspertów, jeżeli ojciec aktywnie uczestniczy w pielęgnacji niemowlaka już w pierwszym półroczu jego życia, dziecko w przyszłości lepiej rozwija się pod względem intelektualnym i rucho­wym. Dzieci, które przebywają pod opieką taty, mogą być także w przyszłości bar­dziej samodzielne i niezależne. Podwaliny osobowości Jest to o tyle ważne, gdyż w pierwszym roku życia tworzą się podwaliny kształtującej się osobowości, których źródło ma związek z jakością relacji między dzieckiem a rodzicem. Sposób, w jaki rodzic zaspokaja podstawowe potrzeby psychiczne dziecka: bezpieczeństwa, akceptacji, przynależności oraz uwagi i miłości, warunkuje rozwój więzi dorosłego z dzieckiem oraz przywiązania dziecka do rodzica. Stworzenie więzi jest kluczowym aspektem rozwoju, który ma fundamentalne znaczenie w dalszym życiu człowieka. Wielu obecnych młodych ojców źle wspomina swoje relacje z ich ojcami, którzy byli często nieobecni w ich wychowaniu i zależy im, że ich relacja z dzieckiem wyglądała zupełnie inaczej. Polscy ojcowie rezygnują z tradycyjnej roli ojca i szukają innego sposobu jej realizacji. Wielu z nich odkrywa w sobie emocje, z których istnienia nie zdawali sobie sprawy i jest to dobre dla ich własnego rozwoju emocjonalnego i zdrowia psychicznego. Istotne finanse Oprócz perspektywy psychologicznej i kształtowania się więzi, na relacje ojca z dzieckiem można spojrzeć z perspektywy stabilności finansowej całej rodziny, równie ważnej dla rozwoju dziecka. Zaangażowanie ojca w opiekę nad dzieckiem pozwala matce na rozwój zawodowy. Zaś utrzymywanie się rodziny z pracy dwóch osób jest bezpieczniejsze – w przypadku, gdy jedna osoba straci pracę, zachoruje, umrze, czy nawet będzie potrzebowała się przekwalifikować – nie traci się całego dochodu rodziny. Jednocześnie takie rozwiązanie wspiera mężczyzn, którzy przestają być jedynymi żywicielami rodziny. O ile uczestniczenie ojca w opiece nad dzieckiem wspiera matkę i zdejmuje z niej ciężar całkowitej odpowiedzialności za dziecko, o tyle partycypacja matki w utrzymaniu rodziny wspiera ojca i zdejmuje z niego stres związany z całkowitą odpowiedzialnością za finanse rodziny. Daje to większą swobodę i równowagę w życiu mężczyzn pomiędzy pracą a życiem, które jest dobre i zdrowe dla każdego człowieka niezależnie od płci. Zapobiega też wypaleniu zawodowemu i może pozytywnie wpłynąć na ich pracę. Co w sytuacji rozwodu? Dzielenie się zarówno opieką nad dzieckiem, jak i utrzymywaniem rodziny z partnerką, jest dla mężczyzn dobre również dlatego, że stawia ich w lepszej pozycji w sytuacji rozwodu. Coraz więcej ojców chce aktywnie uczestniczyć w opiece nad dzieckiem po rozstaniu z ich matką, częściej też ojcowie wnioskują o opiekę naprzemienną. Jest ona łatwiejsza do uzyskania, ale także do realizacji z pozytywnym skutkiem dla dzieci. Nie tylko z powodu bliskiej relacji między ojcem a dzieckiem, ale też z powodu większej niezależności finansowej matki, która nie musi opierać się wyłącznie na alimentach. To jest istotne Według badań na amerykańskich parach, bez względu na to, czy żona pracuje, czy nie, ryzyko rozwodu obniża się, gdy mąż zaangażuje się w obowiązki domowe. Wspólne doświadczenie łączenia pracy z rodzicielstwem może zbliżyć parę bardziej, niż frustracje i poczucie niezrozumienia w swoich dwóch coraz bardziej odmiennych światach. Dzielenie się opieką nad dzieckiem przez ojca i matkę, służy zarówno dziecku, które ma lepszą więź z dwojgiem rodziców oraz stabilniejszą sytuację rodzinną i finansową, jak i dla samych ojców – którzy zyskują głęboką relację z dzieckiem oraz większą równowagę między życiem zawodowym a rodzinnym. Na podstawie rozdziału „Ojciec – dziecku, dziecko – ojcu. Co daje wzajemna relacja?”, Joanna Włodarczyk, z przewodnika dla pracodawców „50/50 to się wszystkim opłaca! Rola pracodawców w wyrównywaniu prawa obojga rodziców do opieki nad dzieckiem”, Warszawa 2020. ⛵Zapraszamy ojców z dziećmi na VIII edycję wyprawy po #skarbGalindów ️ kierunek Giżycko 26.08-02.09 pożegnanie wakacji Będzie wszystko co do ⛵Zapraszamy ojców z dziećmi na VIII edycję wyprawy po #skarbGalindów ️ kierunek Giżycko 26.08-02.09 pożegnanie wakacji Będzie wszystko co do szczęścia potrzebne: uśmiechy i Wielu ojców chciałoby spędzić cały dzień tylko ze swoimi dziećmi – takie chwile pamięta się długo i chętnie do nich wraca. Aby doświadczyć czegoś podobnego, nie trzeba wiele. Wystarczy przyjechać na Mazury! Aby usłyszeć od dziecka „fajny z Ciebie tata” naprawdę nie trzeba wiele! Możliwość zacieśnienia więzi daje przyjazd na Mazury, jest to bowiem kraina, gdzie bujne, dzikie puszcze zamieszkują rzadko spotykane gdzie indziej zwierzęta, niebo przemierzają setki gatunków ptaków, a wodę zasiedla mnogość ryb. Do tego dochodzi bogactwo historyczne i kulturowe regionu. Razem z dzieckiem można więc przemierzać leśne ostępy, lub podglądać i fotografować ptaki, łowić ryby, a później piec je na ognisku. Można robić to wszystko – i o wiele wyobrazić sobie rejs żaglówką po mazurskich jeziorach… Wspólne stawianie żagli, wybieranie szotów, wiązanie knag i sterowanie. Dla dzieci to wspaniała lekcja odpowiedzialności i niezapomniana przygoda. Ojciec, dając synowi lub córce do ręki rumpel, pokazuje, jak bardzo im postoju w porcie lub bindudze można pograć w siatkówkę, pobiegać po lesie z airsoftem lub zwyczajnie poleżeć na trawce. Ale nie tylko, bo na odkrywców czekają starówki, zamki i muzea. Miłośnicy historii II wojny światowej znajdą na mazurach wiele ciekawych miejsc. Takich bunkrów jak tu, jest przy ognisku, zabrzmią obowiązkowe szanty, a brzuchy zostaną napełnione znakomitym jedzeniem z rusztu. Spotkanie zakończy się „morskimi” opowieściami, wspomnieniami i pogawędkami… Potem można już położyć się na pokładzie i popatrzeć w niebo. Zwłaszcza w sierpniu jest piękny widok, gdy rój perseidów spala się w atmosferze, tworząc deszcz spadających gwiazd. W końcu przyjdzie czas by powiedzieć „dobranoc” i czekać, aż do snu ukołyszą fale, lekko bujające prawda? Chętnych na rejs ojca z synem, córką lub na wyprawę całą rodziną, zapraszamy na stronę: Hotel położony jest w centrum miejscowości, przy głównej ulicy: z lotniska - 30 km, do głównej promenady - 10 m, do przystanku autobusowego - 30 m, centrum handlowego przy hotelu - 10 m, do centrum rozrywki 150 m, do plaży - ok. 200 m. Pokoje w hotelu 2 osobowe z łazienkami (każdy pokój z jedną dostawką, którą wykorzystujemy). Badanie przeprowadził na początku grudnia IMAS International. Objęło ono reprezentatywną grupę 1000 mężczyzn w wieku 18-65 lat. Wyniki badania zaprezentowano na konferencji prasowej z udziałem Marleny Maląg, minister rodziny i polityki społecznej oraz Barbary Sochy, pełnomocnika rządu ds. polityki demograficznej. „Pandemia zmieniła nasze społeczeństwo. W przyspieszonym trybie zmianom uległ nasz sposób pracy, nauki, codzienne nawyki i kontakty. Jednak na pierwszym froncie zmian były relacje rodzinne, obawy o najbliższych, niepewność finansowa. Na naszych oczach tworzy się nowy styl życia Polaków. Chcieliśmy uchwycić kierunki tych zmian i przyjrzeć się im bliżej” – tłumaczy dr Dariusz Cupiał, twórca inicjatywy Marlena Maląg podkreśliła, że kiedy wszelkie inne aktywności zostały zamknięte w domach, rodziny nagle okazały się centrum życia społecznego. „Potrafiliśmy nie tylko połączyć opiekę nad dziećmi, z ich edukacją, a często i pracą zawodową. Godzenie tych wszystkich aktywności wymagało ogromnego wysiłku i umiejętności organizacyjnych” – uważa minister rodziny i polityki społecznej. Przypomniała, że resort rodziny, dostrzegając wyzwania, z jakimi mierzyli się rodzice, wprowadził dodatkowy zasiłek opiekuńczy, dzięki czemu zabezpieczono finansową stabilność rodzin. „Z kolei poprzez program «Po pierwsze rodzina!» finansujący inicjatywy oddolne docieramy do szerokiej grupy rodzin o różnych potrzebach. Cieszę się, że w ten sposób wspólnie pomagamy im radzić sobie z wyzwaniami życia codziennego, szczególnie teraz, w trudnym czasie pandemii” – stwierdziła minister. Pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej Barbara Socha dodała, że w badaniach demograficznych i przestrzeni publicznej zwraca się uwagę na rolę matki, tymczasem równie ważne zadanie dla rozwoju demograficznego pełni mężczyzna. Realizuje się ono w dwóch aspektach – odpowiedniego partnerstwa dla matki, by była gotowa wejść w związek i urodzić w nim dzieci, oraz w wychowaniu dzieci. W nowej sytuacji związanej z pandemią w tych dwóch obszarach powstają szczególne wyzwania dla mężczyzn. Zwiększenie wspólnego czasu razem może rodzić wiele trudnych sytuacji. Jednocześnie podjęcie pracy nad więziami rodzinnymi, relacjami małżeńskimi i z dziećmi prowadzi do zwiększenia poczucia wspólnoty i szczęścia rodzinnego. Dr hab. Dorota Kornas-Biela z Katedry Pedagogiki Specjalnej KUL podkreśliła, że okres pandemii to czas zachwianej równowagi między życiem zawodowym i rodzinnym. „W sytuacji pracy zdalnej trudno zachować w domu rozdział między czasem poświęconym na pracę zawodową i czasem spędzonym z dziećmi i dla dzieci, zwłaszcza z powodu konsekwencji edukacji zdalnej. Ta nowa sytuacja wymaga troski o dobrą organizację i atmosferę życia rodzinnego oraz jasnego określenia zasad współżycia w rodzinie, ale też elastyczności rodziców i zaprasza ojców do dodatkowego zaangażowania. Mimo trudności widać jednak, że zaangażowane ojcostwo może zaprocentować lepszymi relacjami z dziećmi i przełożyć się na wzmocnienie więzi po okresie pandemii” – zauważa. Raportowi z badań towarzyszy publikacja serii tekstów eksperckich autorstwa prof. Kazimierza Koraba, dra hab. Michała Łuczewskiego z UW, dr hab. Doroty Kornas-Bieli prof. KUL, o. dr hab. Józefa Augustyna SJ prof. Akademii Ignatianum. Dr Dariusz Cupiał zapowiedział nowy cykl pogłębionych studiów nad kondycją współczesnego ojcostwa i rodziny pod nazwą „STATO”. Będzie on gromadzić kluczowe dane, interpretowane przez najlepszych ekspertów, wskazywać wnioski i przewidywać trendy. Materiał ten będzie realnym wsparciem dla osób zaangażowanych w politykę społeczną i wsparcie rodzin. Projekt został dofinansowany ze środków Pełnomocnika Rządu ds. Polityki Demograficznej i jest realizowany w ramach programu „Po Pierwsze Rodzina!” dofinansowanego przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Pełna treść raportu wraz z artykułami eksperckimi i rekomendacjami dla instytucji i organizacji znajdują się na stronie Inicjatywa to realizowany przez Fundację Cyryla i Metodego największy w Polsce program wzmacniania rodzin poprzez wspomaganie ojców. Od 2004 roku z programów skorzystały tysiące mężczyzn, pogłębiając swoje kompetencje, zrzeszając się w Ojcowskich Klubach, biorąc udział w warsztatach i szkoleniach. lk / Warszawa Atrakcje w Ojcowie. - Grota Łokietka w Ojcowie - jaskinia znajdująca się na Górze Chełmowej to najpopularniejszy obiekt w Ojcowskim Parku Narodowym, udostępniona do zwiedzania od kwietnia do października. - Jaskinia Ciemna w Ojcowie - udostępniona dla turystów od kwietnia do października, wznosi się ponad Doliną Prądnika, na
Ojców odwiedzaliśmy bez dzieci, później z jednym wózkiem, później z dwoma, aż wreszcie z dwoma tuptakami na rowerkach biegowych, i terenowych. To niesamowite miejsce dla dzieciaków w każdym wieku, pod warunkiem, że eksplorujecie Dolinę Prądnika ze wszystkim, co ma do zaoferowania. Ojców to genialne miejsce na weekendowy wypad z Krakowa, wraz z całą masą podobnie myślących rodzin, niestety. Ale jest to też genialne miejsce na spacer po pracy w środku tygodnia - w upalny letni dzień panuje tu po południu przyjemny chłód i spotkamy niewielu spacerowiczów - sprawdziliśmy. Wizytę w Ojcowskim Parku Narodowym i jednocześnie na pewno w jednej z najpiękniej zachowanych miejscowości w Polsce można zaliczyć na kilka I PODSTAWOWY SPOSÓB NA OJCÓW to przejść Dolinę Prądnika od początku do końca, albo od końca do początku. Zobaczyć unikalną architekturę tego miejsca, piękne skałki wapienne wzdłuż całej doliny, usiąść w knajpce jak na cudzym podwórzu, wypić kawę, zjeść pstrąga i posłuchać ciszy, jeśli będzie Wam to dane. A jeśli macie dzieci wędrowniczki, to pozwólcie sobie na skoki w bok od głównego skąd zacząć? Czytajcie dalej... DLA RODZIN WÓZKOWYCH Sposób 1. Najlepiej w środku tygodnia, nawet po pracy - bez tłumów pieszych i rowerowych - z dolnego (i zarazem głównego) parkingu idziemy wyasfaltowaną drogą. Wtedy nawet nikt nie pobiera opłaty za parking (a może my mieliśmy szczęście). Po drodze mijamy sporo przyjemnych knajpek, gdzie całkiem smacznie i nieprzesadnie drogo możemy zjeść i wypić. Idziemy sobie wygodnie wśród malowniczych skał i cudnych widoków aż do Źródełka Miłości. Tam też mamy chyba najsłynniejszy zespół skał - Bramę Krakowską. Pokonaliśmy jakieś 2 km - zajęło nam to ze zdjęciami ze 40 minut. Z powrotem będzie szybciej. Mając tą naszą spacerówkę niestety zawracamy tą samą drogą - powrót drugą stroną Prądnika możliwy jest tylko z wózkiem na dużych kołach. Możemy też skusić się na dłuższy spacer i przejść dalej drogą, nadal asfaltową, w dół, do nowej przyjemnej kawiarni Niezapominajka z leżakami i małym kącikiem zabaw na podwórku. To dodatkowe 500m - czyli jakieś 10 minut. No i to tyle, więcej nie poszalejemy z wózkiem w Ojcowskim Parku Narodowym, ale i tak jest pięknie wokół. Sposób 2. Podjeżdżamy samochodem do miejscowości Prądnik Korzkiewski, szukamy możliwości pozostawienia samochodu przez znakiem zakazu wjazdu, który nie dotyczy mieszkańców Ojcowa i wąską dróżką asfaltową z wózkiem idziemy w kierunku Ojcowa. W tym przypadku do Bramy Krakowskiej mamy 3 km czyli min. 1h spaceru. Jeśli mamy ochotę na pstrąga, to dodatkowy 1 km czyli jakieś 20 minut. Sposób 3. Dojechać można też na parking nieco powyżej głównego; nie wjeżdżamy do Ojcowa, tylko kierujemy się w górę. Parking nazywa się Złota Góra i jest o połowę tańszy od tego pod zamkiem. Kiedyś był mniej popularny i całkowicie darmowy. Jeśli z braku miejsc na dolnym parkingu, znaleźliście się na górnym i macie wózek - zjedźcie nim w dół km drogą asfaltową dla samochodów. Jednakże nie polecam, bo ciasno, ruch samochodowy i brak pobocza, a wracając musimy wypchać wózek te km w górę... Można spróbować pokonać ścieżkę w lesie w dół do doliny Sąspowskiej - poprowadzi Was szlak, ale jest to 1 km w dół po korzeniach i kamieniach. Jednak da się. DLA DZIECI PEWNIE STĄPAJĄCYCH Sposób 4. Jeśli nie macie wózka, samochód możecie zaparkować też tuż za miejscowością Czajowice - trzeba kierować się znakami "Grota Łokietka" z drogi 94 Kraków-Olkusz. Stamtąd wygodnie dojdziecie do Groty Łokietka w 10 minut. Jakieś pół godziny będziecie schodzić ścieżką w lesie (częściowo po kamieniach) pod Bramę Krakowską i Źródełko Mądrości. Pamiętajcie, że wracając musicie pokonać tą trasę ze zmęczonym maluchem w górę! Dla pozostałych opcji zwiedzania Ojcowa, dojazd i parking mamy dokładnie takie sam, jak dla "wózkowców". Do wyboru. Ojcowski Park Narodowy otwiera przed nami natomiast dodatkowe atrakcje, kiedy przybywamy z dzieciakami, które już chodzą. Nasze własne dzieci z czasem uzbrojone były w rowerki biegowe, później hulajnogi, aż w końcu większe rowerki. I nie jest ważne, czy Wasze dzieci mają 2, 3, czy 7, czy też 13 lat. W Ojcowie nie znajdziecie szlaków trudnych, długich czy wymagających kondycji. A czy dzieci marudzą - a oczywiście!!! A jakie są później szczęśliwe:-) Jeśli nie jesteście z okolic Krakowa i słusznie skusił Was Ojców, jesteście w stanie wszystkie jego ciekawe miejsca zobaczyć jednego dnia. Natomiast jeśli Ojców, to dla Was weekendowy spacer, koniecznie dawkujcie sobie jego atrakcje. A jest ich sporo. skok w bok - DOLINA SĄSPOWSKA - numer 1 na moje liście Jeśli zatem nie macie wózka, albo macie siłę i odwagę, lub wózek terenowy, możecie śmiało dojechać na parking Złota Góra. Stamtąd dojdziecie moim ulubionym szlakiem, mniej uczęszczanym, wprost do centrum Ojcowa. Miejscami rowerki i hulajnogi możecie drodzy rodzice wziąć w dłonie i pozwolić dzieciakom podreptać - 20 minut ścieżką w lesie w dół - 1km. Tak dochodzimy do Doliny Sąspowskiej, a następnie idziemy wygodną dróżką przez łąki i las wzdłuż uroczego strumyka Sąspówka przez niecałe 2 km. Tutaj już rowerki są dozwolone. Nasza 2-letnia Zu dzielnie dała radę całą drogę. Wracając, wysyłamy kierowcę tą samą drogą, a same z dziećmi idziemy płaską i wygodną drogą na parking pod zamkiem, gdzie chwilkę czekamy na nasz pojazd, zajadając lody. To taka moja mała rada, bo ciężko namówić kilkulatki pod koniec spacerowego dnia do 30-minutowego wejścia pod górę. Do niedawna mało kto słyszał o Dolinie Sąspowskiej, a to magiczne miejsce, którego urok przyćmił sam Ojców. skok w bok - GROTA ŁOKIETKA - absolutne 'must-see' Być w Ojcowie i tutaj nie zaglądnąć - ech niedopuszczalne!! Zabierz tam swoje dziecko, zanim wyręczy Cię szkoła:-) Doprowadzi Was tam szlak spod Bramy Krakowskiej. Tutaj też można zostawić rowery. Trasa to niewiele ponad 1 km pod górę, po miejscami mocno kamienistej ścieżce. Podejście z dziećmi zajmie Wam co najmniej pół godziny. WAŻNE - wybierając się do jaskinia trzeba pamiętać o zabraniu ciepłych bluz a nawet czapek dla dzieci. W jaskini jest zimno, jak to w jaskini i nawet w lecie temperatura wynosi poniżej 10 stopni. Można zabrać czołówkę lub latarkę dla malucha - to dodatkowa frajda!! Ale oświetlenie jest wystarczające i nie jest to konieczne. OPŁATA 8zł / 6 zł skok w bok - JASKINIA CIEMNA - tak, tak - nie tylko Łokietek Mówisz Ojców i jaskinia - myślisz Grota Łokietka. A nie tylko. Po drugiej stronie doliny, niedaleko od głównej drogi jest jeszcze inna jaskinia. Łatwo ją znaleźć, bo kasa znajduje się przy drodze asfaltowej. Tu można zostawić rowery. Stąd jakie 500 m wspinacie się pod górę, a nawet najmłodsze dzieciaki mają niezłą frajdę i nie zdążą się zmęczyć. Po drodze zobaczycie Dolinę Prądnika z zupełnie innej perspektywy. WAŻNE - wybierając się do jaskinia trzeba pamiętać o zabraniu ciepłych bluz a nawet czapek dla dzieci. W jaskini jest zimno, jak to w jaskini i nawet w lecie temperatura wynosi poniżej 10 stopni. Można zabrać czołówkę lub latarkę dla malucha - to dodatkowa frajda!! Oświetlenie wewnątrz jest wystarczające i nie jest to konieczne. Wejścia - spod samej jaskini o pełnych godzinach zebraną grupę zabiera przewodnik. OPŁATA 7 zł / 5 zł skok w bok - RUINY ZAMKU KAZIMIERZOWSKIEGO - raczej można sobie darować Za wstęp przyjdzie Wam zapłacić, a niestety są to tylko ruiny ze studnią i jedną wieżą, którą dobrze widać i z zewnątrz. Jednak interesujące miejsce dla osób pasjonujących się historią - zawsze lepiej poczytać w pięknych okolicznościach przyrody niż na smartfonie o tym, jak kilka wieków temu wyglądał zamek i kto w nim mieszkał. Ostatecznie za sam widok z zamku można zapłacić te 3 zł:-) PODSUMOWANIE - DOJAZD - albo rowerem, albo szukajcie parkingu kierując się na Skałę, później Ojców (parking pod Zamkiem), albo szukajcie dzikich miejsc parkingowych, kierując się na Prądnik Korzkiewski. - PŁATNOŚĆ - parking pod zamkiem - 10zł cały dzień; Złota Góra 5 zł. - ZWIEDZANIE - Jaskinia Łokietka 8/6 zł; Jaskinia Ciemna 7/5 zł; Ruiny Zamku w Ojcowie 3zł, Źródełko Miłości - gratis; - WIDOKI - no gratis przecież; - DODATKOWE INFO - coraz lepsze na - MAPKA - na koniec oczywiście gratis:-)
ZzAIy.
  • jooe0zx4bi.pages.dev/75
  • jooe0zx4bi.pages.dev/92
  • jooe0zx4bi.pages.dev/9
  • jooe0zx4bi.pages.dev/32
  • jooe0zx4bi.pages.dev/5
  • jooe0zx4bi.pages.dev/96
  • jooe0zx4bi.pages.dev/79
  • jooe0zx4bi.pages.dev/43
  • rejs ojców z dziećmi